Vietnam.vn - Nền tảng quảng bá Việt Nam

Độc lập - Tự do - Hạnh phúc

Cicha wolontariacka podróż Mai Huong

We współczesnym świecie, pośród zgiełku i pośpiechu związanego z zarabianiem na życie, wciąż istnieją ludzie, którzy wybierają proste, spokojne życie, ale pozostawiają po sobie głęboki ślad życzliwości. Pani Dinh Thi Mai Huong z okręgu Hai Duong jest taką osobą.

Báo Hải PhòngBáo Hải Phòng09/09/2025

dinh-thi-mai-huong-thien-nguyen-1(1).jpg
Podczas swojej siedmioletniej przygody z wolontariatem pani Dinh Thi Mai Huong spotkała wiele osób z trudnym życiem. Dla niej dawanie nadaje życiu sens.

Z serca do dzielenia się…

Pani Dinh Thi Mai Huong, urodzona w 1983 roku, i jej mąż, pan Tieu Tuan Hung, pracują w kancelarii komornika Dai Viet (dzielnica Le Thanh Nghi). Ze względu na charakter swojej pracy, często działają w wielu prowincjach i miastach, głównie w Lao Cai i Gia Lai .

To właśnie te podróże służbowe zainspirowały panią Huong do stworzenia opowieści o współczuciu. Podczas każdej podróży, widok dzieci skulonych w cienkich ubraniach w Lao Cai , czy starszych osób z mniejszości etnicznych w trudnej sytuacji w Gia Lai, zachęcał panią Huong do działania.

Początkowo wysyłała stare ubrania tylko do organizacji charytatywnych. Jednak wielokrotnie zastanawiała się, czy rzeczy, które wysyła, dotrą do ubogich, czy zostaną im przekazane ze szczerym dzieleniem się. Ta obawa sprawiła, że ​​postanowiła działać, zamiast je wysyłać.

Razem z mężem i dziećmi wyruszyła więc żebrać o ubrania w społeczności, czasami autobusem, czasami szczelnie owinięta w bagażniku rodzinnego samochodu, a następnie pokonywała długie dystanse do trudnych gmin, aby rozdawać potrzebującym każdy zestaw ubrań i każdy ciepły koc.

Od samego początku traktowała działalność charytatywną jako sprawę rodzinną. Mimo że jej dzieci były małe, uczyła je sortować ubrania, pakować je starannie do toreb, a co ważniejsze, oszczędzać kieszonkowe, aby móc je przeznaczyć na każdą podróż. „Moje dzieci przekazują dziesiątki tysięcy dongów miesięcznie, a czasem nawet setki dongów. To niewielka kwota, ale rozumieją, że w ten sposób pomagają również ubogim. Chcę, żeby moje dzieci zrozumiały, że dawanie to szczęście” – powiedziała.

Matka 8X wierzy, że rodzice mogą dać swoim dzieciom wiedzę i pieniądze, ale najważniejsze jest, aby dać im dobre serce. „Wierzę, że kiedy dorosną, będą wieść dobre życie i kochać wszystkich” – powiedziała.

Na początku prosiła przyjaciół i kolegów o przekazanie ubrań i koców, ale otrzymywała tylko kilka małych torebek. Stopniowo ludzie zyskiwali coraz większe zaufanie, a liczba darowizn rosła. To właśnie wsparcie społeczności dodało jej motywacji do kontynuowania swojej drogi.

… do podróży, by siać ziarna miłości

dinh-thi-mai-huong-thien-nguyen-2(1).jpg
Za każdym razem, gdy wyrusza w podróż służbową ze swoim mężem, pani Dinh Thi Mai Huong wykorzystuje okazję, aby „zapełnić samochód” ubraniami i książkami, by przekazać je ubogim.

Siedem lat to niewiele, ale wystarczająco dużo, by pani Huong zostawiła po sobie ślad w wielu odległych wioskach. Wciąż pamięta, jak przekazała ubrania w Y Ti, Lao Cai. Dzieci wybiegły z domów, a ich oczy błyszczały, gdy trzymały grube płaszcze. Niektóre z nich mocno je przyciskały do ​​piersi, jakby bały się, że zostaną im odebrane.

W Gia Lai spotkała wielu starszych z plemion Jrai i Bahnar, którzy byli wzruszeni, gdy otrzymali nowe koce. „Ciągle trzymali mnie za rękę i mówili w swoim języku etnicznym, którego nie rozumiałam, ale czułam ich wdzięczność” – powiedziała.

Nie tylko rozdaje ubrania, ale także przynosi uczniom książki i długopisy. Czasami oszczędności jej dzieci idą na zakup dziesiątek nowych plecaków. „Widząc, jak dzieci radośnie noszą swoje plecaki w szkole, czuję ogromną radość. Takie chwile motywują mnie do dalszego działania” – powiedziała.

Aby mieć więcej pieniędzy, jej rodzina postanowiła żyć prościej, robić mniej zakupów, ograniczyć niepotrzebne wydatki i oszczędzać pieniądze na organizację podróży. „Moja rodzina nie jest bogata, to zwykli robotnicy, ale myślę, że nie musimy czekać, aż będziemy bogaci, żeby działać charytatywnie. Dopóki mamy serce i umiemy oszczędzać, każdy może dawać” – powiedziała.

Zaprosiła również przyjaciół i sąsiadów do współpracy. Niektórzy przekazali ubrania, inni pomogli w transporcie. Stopniowo stała się „łącznikiem”, pomagając tym, którzy chcieli się dzielić, znaleźć odpowiednie miejsce, gdzie mogliby pomóc.

„To, co jest godne podziwu u pani Huong, to jej wytrwałość. Nie ekscytuje się tylko raz i nie przestaje, ale robi to konsekwentnie rok po roku. Sposób, w jaki uczy swoje dzieci zaangażowania, jest również godny podziwu, ponieważ w ten sposób zasiewa ziarno dobra w młodszym pokoleniu” – skomentowała przedstawicielka lokalnego związku kobiet.

Zapytana o swoje największe marzenie związane z działalnością charytatywną, Huong odpowiedziała po prostu, że ma nadzieję, iż jej dzieci dorastają z sercami, które potrafią kochać i dzielić się. „Mam też nadzieję, że wiele innych osób, choćby raz, spróbuje coś dać, by zobaczyć, że życie ma głębszy sens” – dodała.

Miłość, którą zasiała pani Dinh Thi Mai Huong, będzie trwać wiecznie. Ta cicha podróż wolontariacka nie tylko przynosi radość tym, którzy znajdują się w trudnej sytuacji, ale także zasiewa ziarna miłości w dzieciach i społeczności.

HA KIEN

Source: https://baohaiphong.vn/hanh-trinh-thien-nguyen-tham-lang-cua-chi-mai-huong-520230.html


Komentarz (0)

No data
No data

W tym samym temacie

W tej samej kategorii

Ulica Hang Ma „zmienia szaty”, by powitać Święto Środka Jesieni
Suoi Bon, fioletowe wzgórze Sim, kwitnie wśród unoszącego się morza chmur w Son La
Turyści przybywają tłumnie do Y Ty, zanurzeni w najpiękniejszych tarasowych polach na Północnym Zachodzie
Zbliżenie na rzadkie gołębie nikobarskie w Parku Narodowym Con Dao

Od tego samego autora

Dziedzictwo

Postać

Biznes

No videos available

Aktualności

System polityczny

Lokalny

Produkt