Książki w twardej oprawie nie są idealnym wyborem dla brytyjskich czytelników na święta, wynika z sondażu przeprowadzonego przez The Guardian… - Zdjęcie: Martin Parr / Magnum Photos
Kiedyś próbowałem zabrać ze sobą „Annę Kareninę” wielkiego rosyjskiego pisarza Lwa Tołstoja – powieść uważaną za arcydzieło wszech czasów – żeby poczytać ją na plaży.
Ale po kilku dniach, kiedy nie mogłem czytać, z rękami zmęczonymi, bo książka była zbyt ciężka, a umysłem zagubionym wśród stron opisujących prawo własności w XIX-wiecznej Rosji, zdałem sobie sprawę: zamieniam swoje wakacje w surowy kurs literatury rosyjskiej.
Taką dowcipną relację niedawno napisała w The Guardian brytyjska czytelniczka Daisy Buchanan, gdy zdała sobie sprawę, że musi wybrać radość i relaks zamiast głębokiej kontemplacji na plaży.
Określenie Beach Read (lektura plażowa) stosuje się również w odniesieniu do książek, które nie są zbyt akademickie, lecz raczej rozrywkowe, nadające się do czytania podczas wakacyjnego relaksu.
Czytanie na plaży pojawiło się w XIX wieku.
Jak wynika z artykułu Przeczytaj i zachowaj: czy nadszedł czas na ponowną ocenę „lektury plażowej”? autorstwa dziennikarza Michelle Dean poinformowała w The Guardian , że określenie „lektura plażowa” zaczęło pojawiać się w latach 90. XX wieku, najpierw w specjalistycznych publikacjach, takich jak Booklist i Publisher's Weekly .
Niektórzy badacze kultury popularnej podejrzewają, że określenie to może być częścią sprytnej kampanii marketingowej, opracowanej przez specjalistę od PR-u książkowego, mającej na celu zwiększenie sprzedaży książki wydanej latem 1990 roku.
„Jednak idea kojarzenia czytania z wakacjami i plażą pojawiła się już w XIX wieku. Jednak dopiero w połowie XX wieku, gdy w Stanach Zjednoczonych popularne stały się książki w miękkiej oprawie, obraz czytelników przeglądających powieści kryminalne na plaży stał się prawdziwą ikoną kulturową” – pisze Michelle Dean.
Według Michelle Dean, istnieje wiele dyskusji na temat definicji „lektury plażowej”. Może to być kryminał, powieść romantyczna, ale musi też zawierać treści związane z wakacjami, plażą lub po prostu letnim bestsellerem.
„Jednak jedyną rzeczą, co do której większość czytelników się zgodzi, jest prawdopodobnie uczucie, jakie wywołuje „lektura na plażę”: relaksująca, przyjemna, „łatwa do przełknięcia”.
„Książka może cię rozśmieszyć, sprawić, że twoje serce zacznie bić szybciej, albo sprawić, że będziesz płakać, ale nigdy nie powinna wywoływać u ciebie wrażenia, że zbyt intensywnie pracujesz umysłowo” – mówi Michelle Dean.
Czytanie na plaży pomaga nam uciec od rzeczywistości.
Daisy Buchanan z dziennika The Guardian również udziela czytelnikom kilku wskazówek, jak „zdrowo i przyjemnie czytać” w czasie wakacji letnich.
„Żyły oceanu” to opowieść o podróży Reiny, młodej kobiety, która odchodzi od bolesnej przeszłości swojej rodziny w stronę bardziej wyzwolonej przyszłości, skupiając się na związkach ze społecznościami nadmorskimi i karaibskimi w Miami, Florida Keys, Hawanie na Kubie i Cartagenie w Kolumbii. Zdjęcie: Amazon
Nie bój się czytać ponownie starych książek; zacznij czytać kilka stron przed dotarciem na plażę, dzięki czemu łatwiej będzie ci wciągnąć się w historię, gdy już tam będziesz;
Rozmawiaj o książkach ze swoimi towarzyszami podróży i nie czuj się zmuszony do skończenia lektury, ponieważ „wakacje są po to, żeby się bawić, a nie po to, żeby komuś odrabiać pracę domową”.
Z drugiej strony, gatunek „lektury plażowej”, choć kiedyś pomijany ze względu na swój charakter i treść, cieszy się coraz większym zainteresowaniem ekspertów i wydawców w Wielkiej Brytanii i USA.
„Szczególnie w coraz bardziej stresującym świecie czytelnicy potrzebują rozrywki, która pomoże im uciec od presji życia” – powiedziała Daisy Buchanan.
Sarah Maxwell, założycielka księgarni z romansami Saucy Books (Wielka Brytania), powiedziała, że książki z gatunku „lektury plażowej” potrafią poruszyć ukryte zakątki duszy:
„Czytanie odpowiednich książek na wakacjach lub na plaży to sposób na znalezienie pocieszenia, ucieczkę od rzeczywistości i odnalezienie siebie”.
Czy lektura na plażę to nadal letnia fantazja?
W rozmowie z Electric Literature pisarka Patricia Engel, autorka książki The Veins of the Ocean, wyznała, że mieszka w pobliżu oceanu i rzadko widuje tam kogoś czytającego, niezależnie od pory roku.
Z jej obserwacji wynika, że większość osób wybierających się na plażę zazwyczaj opala się, zamyka oczy, żeby się zrelaksować, rozmawia z towarzyszami, pije wodę, słucha muzyki, robi sobie selfie, obserwuje dzieci bawiące się na piasku i pluska się w falach. Książki często pozostają w torbach, obok butelki kremu z filtrem lub żelu aloesowego na wypadek nagłej potrzeby.
„Sformułowanie „lektura na plażę” brzmi bardziej efektownie i luksusowo niż bardziej praktyczne tytuły, takie jak „lektura na kanapę”, „lektura na lunch” czy „lektura w poczekalni”. Jednak sama wyszukana nazwa nic nie mówi o samej książce, a jedynie odzwierciedla oczekiwania ludzi co do życia, jakie chcieliby wieść.
To po prostu sen, letnia fantazja, w której wierzymy, że będziemy mieli czas, przestrzeń i umysł, by cieszyć się każdą stroną. Ale w rzeczywistości rzadko się to zdarza” – powiedziała.
Source: https://tuoitre.vn/doc-sach-tren-bai-bien-ao-vong-giua-mua-he-hay-cach-don-gian-de-tim-lai-chinh-minh-20250704165354085.htm
Komentarz (0)